wtorek, 3 czerwca 2014

Udana niedziela

Witajcie :)
Obiecałam ostatnio, że coś niecoś napisze co się u mnie dzieje więc wpadam z kilkoma wiadomościami. Ostatnio pogoda tak strasznie mnie przygnębia, że postanowiłam sięgnąć pamięcią do tego co przyjemne i wesołe.
W niedzielę 25 maja (o jejku to już ponad tydzień temu! Nie wiem  kiedy to zleciało ;/) miałam od rana w głowie reportaż na warsztaty telewizyjne. Na poprzednim zjeździe wszyscy otrzymaliśmy zadanie przygotowania krótkiego reportażu na TV, na jakiś przydzielony wcześniej temat. Podczas zajęć każdy szybko łapał się jakiegoś pomysłu a ja siedziałam i zupełnie nie miałam pojęcia o czym mogę nagrać taki program. Kiedy wreszcie przyszła moja kolej, Pani Halina zaproponowała, że skoro mam taką pasję to może o aniołach i masie solnej. Nie był to głupi pomysł ale zastanawiałam się czy moja grupa nie będzie znudzona jeżeli kolejny raz będę męczyć ich tematem rękodzieła. Ku mojemu zdziwieniu wszyscy odparli, że bardzo chętnie posłuchają i zobaczą ''co z czym się je'' w tym rodzaju rękodzieła.
Także kiedy wreszcie przyszła niedziela mojego występu byłam tak przejęta, że nie myślałam o niczym innym. Dla dobra tego abym wszystko przygotowała i nie zapomniała zabrać z domu opuściłam inne zajęcia. Zapakowałam dwa kartony moich gadżetów i wyruszyłam na zetknięcie z kamerą.
W szkole najadłam się trochę stresu bo moja grupa tak pomąciła z planem, że o mało co jechałabym z tym wszystkim na darmo ale koniec końców nagrałam taki jakby krótki poradnik o właściwym przygotowaniu masy solnej. Koleżanka, która mi towarzyszyła podczas warsztatów i nasza Pani Halina-prowadząca zajęcia twierdziły, że fajnie ugryzłam temat i słuchały wszystkich porad z przejęciem ale ja wiem, że nie wyszło to perfekcyjnie. Niebawem kiedy tylko dostanę ten materiał wrzucę go tu tak żebyście mogli zobaczyć moje pierwsze podrygi przed kamerą ale niestety nie jest to idealny poradnik na bloga bo trochę zjadł mnie stres i nie powiedziałam kilku bardzo ważnych rzeczy.
Pomimo tego jednak byłam zadowolona z tego nagrania i cieszyłam się w duchu, że moi koledzy olali te zajęcia bo przy 15 osobowej publiczności na pewno wyszło by mi to znacznie gorzej.
Kiedy wróciłam do domu teściowa zapytała mnie czy jedziemy na koncert zespołu Mazowsze, bo powiat z okazji Dnia Matki przygotował taką imprezę i wstęp jest za darmo więc warto by było pojechać. Strasznie się ucieszyłam. Lubie take ludowe klimaty i już od dawna wybierałam się na Mazowsze więc wiadomość, że jest za darmo i nie trzeba daleko jechać nie zatrzymywała mnie ani minuty dłużej.
Koncert był rewelacyjny! Wszystko było dopracowane w najdrobniejszym calu. Nie tylko piosenki i choreografia ale nawet najdrobniejsze uśmiechy, wyrazy twarzy i zachowania artystów na scenie. Bardzo mi się to wszystko podobało. Do tego podczas koncertu zabawiłam się w grę ,,Znajdź Karolinę'' ponieważ w tym zespole pracuje jedna z moich koleżanek z grupy na studiach. A zabawa była o tyle interesująca, że wypatrzenie wśród mazowszanek jednej znajomej twarzy nie było wcale łatwe. Wszystkie one są prawie że identycznie ubrane i umalowane. Ciężko coś stwierdzić tez po budowie ciała ponieważ nie wiem, czy jest to jednym z kryterium przyjęcia tam ale prawie wszystkie sa jednakowego wzrostu. Kiedy stałam za daleko sceny wypatrzenie jej graniczyło z cudem. Całe szczęście drugą część koncertu oglądałam o wiele bliżej sceny i mogłam dokładnie przypatrzeć się każdej z osobna.
Nie wiem jak mam to ubrać w słowa aby Wam przekazać wszystkie emocje towarzyszące mi podczas koncertu ale powiem, że kiedy oglądałam to wszystko nie schodził mi z twarzy uśmiech. Nie był to uśmiech, który by się z czegoś śmiał ale coś na zasadzie uśmiechu kiedy widzimy szczęście innych osób i cieszymy się razem z nimi. Patrzyłam na tych wszystkich wspaniałych artystów i z wielkim przejęciem dziękowałam Bogu, że jest jeszcze coś tak pięknego jak ten koncert.
Potrzebuje chyba jeszcze przeczytać około setki książek aby słowami opisać mój podziw dla tego zespołu ale póki co powiem Wam, że wszystkim gorąco polecam choć raz wybrać się na coś takiego. Nawet jeśli ktoś nie lubi tego typu muzyki powinien to zobaczyć.
Myślę, że wiele osób na sali podzieliło moje odczucia ponieważ Mazowsze zostało pożegnane owacjami na stojąco.
Po koncercie dorwałam moją koleżankę i żeby jakoś upamiętnić tak wspaniały dzień poprosiłam ją o zdjęcie.
Niestety zanim dobiegłam za kulisy zdjęła z siebie prawie całe ludowe ubranko. Nie dziwiłam się bardzo bo temperatura tego dnia była na prawdę wysoka a taniec i w przewiewanym stroju nie jest łatwy a co dopiero w takim ludowym.

Dobra nie będę Was dłużej męczyć moimi przeżyciami i pokaże ostatnie anioły :)













 Nie wiem zupełnie jak to robię ale zauważyłam, że moje anioły mają tendencję wzrostową:)



A na koniec kilka kolorowych, poprawiających humor migawek z mojego ogródka :)




Pewnie w najbliższym czasie jeszcze nie raz będę Was zaskakiwać takimi ''nowościami'' jak te anioły xD
Pozdrawiam Was cieplutko,
Oliwka :)

8 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcie. Pozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Troszkę się działo u Ciebie :) , aniołki śliczne ale mam wrażenie że temu w niebieskiej sukience skrzydełka z przodu wyrosły ? , czekam na reportaż :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post:) Dużo się u ciebie działo i najważniejsze, że fajnego i miłego:) pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że w końcu znalazłaś trochę więcej czasu na pisanie, Twoje posty są zdecydowanie dłuższe. Fajnie. jest co poczytać :)
    No i oczywiście czekam na reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie anioły piękne jak zawsze :) . Pewnie też przeżyłabym bardzo taki koncert :D Wyobrażam sobie jak to pięknie musiało wyglądać. Aż serce rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anioły są urocze :) zawsze z ogromną ciekawością czytam Twoje posty i dzisiaj też tak było :))))
    Pozdrawiam serdecznie...

    OdpowiedzUsuń